Smoking. Czy trzeba mówić więcej?
Smoking chodził za mną od dawna. W końcu pojawił się pretekst, żeby takowy zdobyć: zaraz kończę studia, będę miał z tego powodu uroczysty bal, mogę zaszaleć.
Umówmy się: to nie jest szczególnie użyteczne ubranie. Spokojnie obyłbym się bez niego, zakładając na bal jakiś ładny garnitur. Jestem pewien, że będę overdressed, ale wiecie co – przez sześć lat już się przyzwyczaiłem.
No i jest w smokingu coś niesamowicie przyciągającego.
Z jednej strony to bardzo formalne ubranie, tyczy się go więc sporo zasad i dość sztywnych reguł, których nie jestem chętny naginać. Z drugiej jednak jego wieczorowo-imprezowy charakter daje mu pazura – nie kojarzy się tak sztywno jak na przykład frak. Swoje zasługi ma na tym polu niewątpliwie popkultura, w której smoking jest ubraniem nie tylko ułożonego arystokraty.
Ten konkretny model pochodzi od Suit Supply. Klasyczny w kwestii detali: szerokie, wyłożone jedwabiem wyłogi w szpic, jeden nisko osadzony guzik, kieszenie bez patek. Niewielkim odejściem od najbardziej konserwatywnych zasad będą szlice, które ma marynarka, ale to nadal dopuszczalne rozwiązanie.
Drobne ślady pikowania na rewersie klapy wskazują na konstrukcję przynajmniej half-canvassed.
Dość nowoczesny jest w kroju: taliowanie marynarki jest bardzo mocne, spodnie są też wąskie (18,5cm u dołu przy moim rozmiarze).
Do tego reszta zestawu zgodnie z kanonami: koszula z przodem, kołnierzykiem i mankietami z bawełnianej piki, zapinana na guziki jubilerskie; czarne oxfordy.
Mucha i pas hiszpański pochodzą z pracowni Poszetka.com. Jeśli chciałoby się być bardzo, bardzo zgodnym z zasadami, do smokingu z wyłogami w szpic odpowiedniejsza byłaby kamizelka. Niestety, tu pojawia się problem, który zdecydowanie należy do kategorii tzw. problemów pierwszego świata: w ofercie Suit Supply ani śladu formalnych kamizelek smokingowych. Pasów hiszpańskich zresztą też.
Smoking jednak wygląda lepiej, jeśli mamy coś, co zasłania talię i ten kawałek koszuli widoczny czasem poniżej guzika marynarki. Cała sylwetka jest wtedy bardziej harmonijna, cały strój – doszlifowany. Znalezienie zaś materiału (wełny i jedwabiu) identycznego z marynarką, żeby tę kamizelkę uszyć było zadaniem, które wydało mi się niewarte wysiłku.
Początkowo myślałem, że mniejsza mucha pasowałaby mi lepiej – i tak prawdopodobnie by było przy muszce do dowolnego innego zestawu. Zwykle wygląda ona przy mojej wąskiej twarzy cokolwiek karykaturalnie. Tu jednak ładnie koresponduje ona ze spektakularnie szerokimi klapami.
Materiał i wypełnienie muszki nie są zbyt sztywne – więc opada ona trochę po bokach węzła, co nadaje jej ładnego kształtu, tak odległego od kształtu zawiązanej fabrycznie muchy, jak to tylko możliwe. Cieszy mnie ten drobny detal.
Pozostaje problem znalezienia okazji, do których smoking byłby adekwatny. Może w końcu przestanę być kulturowym troglodytą i zacznę na przykład bywać na premierach teatralnych czy operowych?
Jasne.
Na koniec jeszcze ilustracja, jaką wykonał dla mnie londyński ilustrator Jon Leigh. Gość jest niezwykle utalentowany, ma świetną technikę i wyczucie, polecam więc obserwowanie jego instagrama, który znajdziecie pod tym linkiem.
Smoking i koszula – Suit Supply // mucha i pas hiszpański – Poszetka.com
Zdjęcia: Mariusz Jeziorko (Barwnie.com)