Myślałem, że już nikt nie traktuje tego całego no brown in town poważnie. Okazuje się, że się myliłem.
Na pewnej facebookowej grupie o eleganckich ciuchach odbyłem krótką dyskusję na temat brązowych garniturów. Spotkałem się też tu i tam z komentarzami mówiącymi, że brąz jest kolorem na garnitur kompletnie się nie nadającym, oraz że wygląda nieprofesjonalnie, zatem i nie sprawdza się dobrze noszony w mieście.
Moja odpowiedź brzmi: nieprawda i przestańcie to w końcu powtarzać. Istnieją nawet wątpliwości co do tego, czy brąz kiedykolwiek był uznawany za nieodpowiedni kolor na miejski ubiór – niestety, fantastyczny post na forum Cutter and Tailor, który mógłby mnie tu wesprzeć, nie posiada już obrazków służących za źródła – ze względu na jakiś limit transferu na stronie, na którą zostały wrzucone.
Ale nie ma to większego znaczenia – jeśli czytasz mojego bloga, wiesz raczej, że niezbyt interesuje mnie odtwarzanie strojów w oparciu o te wszystkie historyczne zasady; ponadto dość głęboko wierzę, że nawet w klasycznej elegancji moda odgrywa dość istotną rolę.
Toteż zamiast zastanawiać się, czy istnieje historyczne uzasadnienie dla noszenia brązu w mieście, spójrzmy po prostu jak to wygląda współcześnie. A wygląda dość prosto: jeśli chcesz nosić garnitur, ale nie jesteś do tego zmuszony, przeważnie wybierzesz coś mniej formalnego. Zatem garnitur lniany lub bawełniany latem, tweedowy lub z cięższej flaneli zimą. Brąz pasuje tu fantastycznie, zwłaszcza w jaśniejszych odcieniach: w końcu ma to wszystko wyglądać przynajmniej trochę casualowo.
To zapewne dlatego taką popularność w ostatnich latach zdobył kolor nazywany tobacco brown – jaśniejszy brąz, czasem z nutą pomarańczu. Zwłaszcza len w takim odcieniu cieszy się sporym zainteresowaniem.
Inne odcienie i tkaniny też sobie poradzą:
Jasne, to jest proste – jeśli nie musisz nosić uniformu komunikującego twój profesjonalizm, możesz się pobawić tym co masz na sobie. Inaczej wygląda sytuacja, w której ubiór musi być dostosowany do biurowego dress code’u. Ale nawet w takiej sytuacji brąz, o ile nie jest jasno zabroniony, może sprawdzić się bardzo dobrze. Po prostu wybierz ciemny, czekoladowy odcień i gładką czesankową wełnę. Zdecyduj się na zachowawcze detale i dodatki. I voilà, masz ubranie nadające się doskonale do pracy w biurze.
Dwaj jegomoście powyżej napisali nawet o tym, jak nosić brązowy garnitur w pracy – i jeśli angielski ci niestraszny, polecam lekturę tych wpisów na blogach The Nordic Fit i Dress Like A. Zwłaszcza że są to przykłady ludzi, którzy po prostu tak się ubierają w sytuacjach wymagających profesjonalnego wizerunku, a nie tylko sobie swobodnie teoretyzują.
Bądźmy jednak szczerzy – obecnie w większości przypadków założenie na grzbiet marynarki to już wspięcie się na wyżyny elegancji, więc noszenie całego garnituru rzadko jest konieczne. Więc brązowa marynarka albo spodnie nadadzą się fenomenalnie do takich mniej oficjalnych zestawów. Dorzuć jeszcze jakiś wzór i będziesz wyglądać naprawdę świetnie w większości codziennych sytuacji.
Moja konkluzja brzmi więc: nie przejmuj się za bardzo tym, co wyczytasz o znaczeniu kolorów twoich ciuchów. Trzymaj się prostych, zdroworozsądkowych wskazówek – na przykład, że im coś bardziej rzuca się w oczy, tym jest mniej formalne. Ubieraj się zgodnie z nimi odpowiednio do sytuacji, ale i tak, żeby wpasować się we własny gust i preferencje. Ubrania to nie jest nauka ścisła – ale też nie magia. Nie uczynią cię kompetentnym ani interesującym, natomiast nie są też w stanie zabrać ci tych cech.
No i brąz to naprawdę fajny kolor na ubrania.